Drodzy Czytelnicy, na początku życzymy Wam wszystkiego najostrzejszego w Nowym Roku! Spełnienia najskrytszych i najbardziej pikantnych marzeń... :)
Tabasco! Któż z nas nie zna słynnego
sosu z Avery Island, produkowanego z czerwoniuśkich jak lico
wstydliwej panny papryczek tabasco fermentowanych przez trzy lata w
dębowych beczkach? Klasyk nad klasyki, ceniony nie tyle za swoją
ostrość (2500-5000 SHU – wersja klasyczna), o ile prostotę i
wspaniały smak. Sami jesteśmy jego wiernymi fanami (jak również
wersji z Habanero). Jednak czasy się zmieniają i najwyraźniej
ktoś ze sławetnego klanu McIlhennych stwierdził, że konsumenci
potrzebują czegoś nowego - oraz, nazwijmy to tak - nietuzinkowego. Skutkiem tej dzikiej burzy mózgów wypuszczono na rynek Tabasco Fruity&Fiery
Habanero. Jest to jeden z czterech sosów-marynat z najnowszej
limitowanej edycji tej marki. Oprócz niego w skład serii wchodzi
jeszcze Sweet Chipole&Cola, Smokey Chipotle&Bourbon oraz
Peppery Deep South Creole.
Ten tutaj gagatek ma, według producenta, największą moc rażenia (oznaczony jest trzema papryczkami, w końcu habanero, nie ma to-tamto!). Owocowość nigdy nie była nam w smak, ale nie jesteśmy przesądni.
Ten tutaj gagatek ma, według producenta, największą moc rażenia (oznaczony jest trzema papryczkami, w końcu habanero, nie ma to-tamto!). Owocowość nigdy nie była nam w smak, ale nie jesteśmy przesądni.
W RĘCE
Zabierzmy się za skład. Jest długi
jak kazanie, ale może przebrniemy.
Skład: woda, syrop
glukozowo-fruktozowy, ocet, puree z mango (14%), cukier, oryginalny
sos Tabasco Habanero (4,5%) (ocet, papryczki habanero, cukier
trzcinowy, oryginalny sos Tabasco [ocet, czerwone papryczki, sól],
sól, puree z mango (0,6%), suszona cebula, puree z banana, pasta
pomidorowa, puree z tamarynowca, puree z papai (0,5%), przyprawy,
czosnek, oryginalna miazga Tabasco (sezonowane czerwone papryczki,
sól), puree z czosnku, skrobia, puree z cebuli, olej rzepakowy,
oryginalny suszony aromat czerwonego Tabasco (0,4%) [czerwone
papryczki, ocet, sól], oryginalne suszone papryczki Tabasco (0,2%)
[czerwone papryczki, ocet, sól], zioła, kurkuma, sól.
O bogowie, było naprawdę ciężko.
Ten sos to prawdziwa sosocepcja wśród tego typu produktów. Ilość
słów „Tabasco” i „oryginalne” przekroczyła wszelakie
dopuszczalne normy. Z drugiej strony, to niezły zakup – 4 markowe
produkty w jednej butelce! Z trzeciej strony nieco martwi ilość
cukru i wszelakich słodkości w tym sosidle, ale miało być
'fruity', right? Butla duża. Sos jest gęsty, wygląda treściwie
(to zasługa tych wszystkich puree, dajemy głowę!) - ponadto cośtam
w nim zachęcająco pływa (ani chybi zioła). Dozownika brak, ale ma
to być również marynata, a w takim przypadku leje się dość
hojnie. Degustacja!
W GĘBIE
Słodko. Milutko. Owocowo-czosnkowo (czujemy banana! z czosnkiem daje megaciekawy efekt!). I lekko kwaskowato. Dopiero po tych odczuciach przychodzi pora na
ukochany kop kapsaicyny – i to w dodatku znienacka. Nie jest on
jakiś niesamowicie intensywny, ale szczypie i piecze bardzo długo,
naturalnie, na umiarkowanym poziomie. Być może zbyt szybko
wzruszyliśmy ramionami w obliczu tej pozornie niewinnej słodkości.
Uśpiło to naszą czujność, ale przyznajemy – nie jest to taki
znowu cienki Bolek (jakieś 5,5/10 w osobistej skali Ostrożerców...). Odczucia smakowe są jak dla nas dość
pozytywne, choć naszym zdaniem wyrazista słodycz tego sosu nieco
przytłacza i zmniejsza jego użytkowość w naszej kuchni.
W GŁOWIE
Ten sos jest....ciekawym eksperymentem.
Jest pierwszym tak wyraziście owocowym sosem, z jakim było nam dane
się zetknąć. Owszem, na naszym stole goszczą produkty z dodatkiem puree z
mango, papai czy banana, ale owoce nie stanowią w nich bazy smakowej, tylko
łagodzą ostrość i sprawiają, że smak jest głębszy,
wielopłaszczyznowy. Tutaj słodycz gra pierwsze skrzypce, dopiero
później nadchodzi fala ostrości. Podobno można bawić się i tak... Do
czego toto używać, jak już dopadniecie butelkę? Na pewno do kurczaka i indyka. Do białych, mało
wyrazistych mięs pasuje idealnie – również jako marynata (+ dużo, dużo ziół!).
Ponadto – o dziwo, tworzy bombową kompozycję z frytkami i
ziemniakami w każdej postaci. Magia, po prostu magia. Wylizujemy
talerze.
Podsumowując, jest to niezłe dziwadło wśród sosów. Fanom słodyczy i owocowości powinien się spodobać - fani papryki i dobrze przyprawionych sosów będą zawiedzeni. A fani Tabasco? Trudno rzec. Sami się za takowych uważamy - i mamy w tej kwestii bardzo ambiwalentne uczucia. Jak na taką markę - mogli się nieco bardziej postarać i lepiej dopracować ten produkt.
Plamy jednak na honorze nie ma, ba, nawet przez moment przeszło Nam przez myśl, czy nie sprowadzić tego jako ciekawostkę do naszego sklepu BĘDZIE PIEKŁO, ale na razie pałamy umiarkowanym entuzjazmem. Czas pokaże.
Dla zainteresowanych, całość kolekcji Tabasco prezentuje się tak:
W naszym sklepie na ten moment możecie spróbować Tabasco Sweet Chipotle&Cola [klik]
{recenzja nadchodzi!}
W naszym sklepie na ten moment możecie spróbować Tabasco Sweet Chipotle&Cola [klik]
{recenzja nadchodzi!}
Ocena ogólna:
Smak:
Ostrość:
O nie :) za ostro za mocno, za boląco :) aż mnie piekło jak czytałam :D
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom nie jest tak źle! :) Nie ukrzywdzi 'zwykłego śmiertelnika' :D Polecamy się przekonać na własnej skórze jak tylko będzie okazja :) (swoją drogą, człowiek z czasem się przyzwyczaja i tolerancja na ostrość wzrasta :D) A to zawsze coś nowego, ciekawego... ;)
Usuń