piątek, 6 maja 2016

ZEMSTA KURCZAKA, czyli Satan's Revenge w natarciu...

Dziś mamy dla Was, drodzy Ostrożercy – PRZEPIS Z PIEKŁA...


To naprawdę niebezpieczne jedzenie, nie podawajcie go osobom nieprzyzwyczajonym do ostrości. Zaawansowanym Ostrożercom posmakuje z pewnością – ba, można się od niego uzależnić ;)
Wszystko wzięło się od tego, że zamówiliśmy do naszego sklepu BĘDZIE PIEKŁO sos z Piekielnych Otchłani – Satan's Revenge i bardzo chcieliśmy go jakoś uczciwie spożytkować (samodzielnie urywa kończyny). 

Jako, iż idzie sezon grillowy, powstał pomysł na ZEMSTĘ KURCZAKA.
Danie to jest proste, aczkolwiek niezwykle smaczne (jak już przestaniecie płakać). 

Koniecznie zabierzcie je ze sobą na proszonego grilla i patrzcie, jak Wasi znajomi lekko się pocą i czkają ;)


Składniki:


500 gram piersi z kurczaka pokrojonej w duże kawałki (około 4-5cm)
50 ml sosu SATAN'S REVENGE – do kupienia tutaj [KLIK]

1 łyżeczka mielonej papryki Chipotle – do kupienia tutaj [KLIK]

1 łyżeczka słodkiej papryki

1 łyżeczka pieprzu czarnego mielonego
1 łyżeczka soli
2 łyżki oleju


Sposób przygotowania:


Pierś z kurczaka myjemy dokładnie, wrzucamy do miski, doprawiamy solą, pieprzem, paprykami, wlewamy olej i mieszamy. Odstawiamy na 10 minut. Po tym czasie dolewamy sosu Satan's Revenge i rozprowadzamy go dokładnie na każdym kawałku mięsa (jeśli robicie to rękami – polecamy lateksowe rękawiczki! Mycie rąk po tym sosie niewiele daje...). Odstawiamy do lodówki na 3-4h (im dłużej, tym lepiej :)). Po tym czasie ZEMSTA KURCZAKA jest gotowa do wrzucenia na ruszt. Możecie go też przygotować w piekarniku, jeśli pogoda nie sprzyja ;)


Sugerujemy podanie do niej sałatki ze ŚMIETANĄ, w celu uśmierzenia bólu. To naprawdę nie przelewki, ale smakowo – bomba. Ten sos naprawdę fantastycznie podkręca mięso. Goście, których poczęstowaliśmy ZEMSTĄ KURCZAKA jedli ją dzielnie, pocili się, płakali, ale nie mogli przestać.... :)



czwartek, 5 maja 2016

Aromatyczne powitanie z Afryką. Sos Encona African Peri Peri


Ach, Encona. To chyba nasza ulubiona marka sosów spod znaku „tanio i dobrze”.
Możecie przeczytać o jej sosach nieco więcej tutaj:
RECENZJA SOSU ENCONA EXTRA HOT [KLIK]
RECENZJA SOSU ENCONA WEST INDIAN [KLIK]

Brytyjczycy z Encony mają całkiem niezłą kolekcję sosów – w sumie, to zrobili przegląd gatunków sosów z całego świata (brakuje chyba tylko Europy, trudno się w sumie dziwić). Znajdziecie u Encony sosy inspirowane Afryką, Azją, Ameryką, Dalekim Wschodem i Karaibami. Całkiem niezła paleta – 13 sosów i marynaty.
Dziś na tapetę bierzemy Afrykę – sos Encona African Peri Peri, nasz najnowszy nabytek w sklepie BĘDZIE PIEKŁO. W sumie, to Afryka jest potentatem w produkcji chili Ptasie Oko (zwanym także Peri-Peri lub Piri-Piri), choć ta niewielkich rozmiarów papryczka pochodzi z Portugalii (i jest równie szeroko rozpowszechniona w jej kulinarnych zwyczajach). Tak czy siak, sos ten został stworzony zdecydowanie w klimacie Czarnego Lądu.
Przyjrzyjmy się jej bliżej.

W RĘCE

Sos Encona African Peri Peri po rzucie oka na etykietkę jawi się jako sos ostry. Patrząc jednak na składniki, stwierdzamy, że producentowi chyba pomyliły się oznaczenia. Zobaczcie sami: woda, pasta z papryczek chili (papryczka chili, woda, kwas octowy, sól), ocet spirytusowy, koncentrat soku z cytryny, skórka cytryny, sól, skrobia modyfikowana kukurydziana, olej rzepakowy, cukier, przecier z czosnku, czosnek w proszku, cebula w proszku, stalibizator: guma ksantanowa, papryka piri-piri, substancja konserwująca: sorbinian potasu, barwnik: ekstrakt z papryki.

Whoa, dużo tego, ale większości składników nie można nazwać ostrymi ;) Ciekawe, co to za chili, które figuruje na pierwszym miejscu. Czyżby Cayenne? A może coś lokalnego? Ciężko rzec. Peri-Peri jest w składzie, ale gdzieś tam hen daleko. To nie może być ostre – co najwyżej pikantne, choć ewidentnie ciekawie przyprawione (dużo cytryny!).

W GĘBIE

Sos Encona African Peri Peri ma bardzo ładny, jasnopomarańczowy kolor. Pływają w nim kawałki ani chybi Peri-Peri – oraz sporo przypraw. Dozownika brak, ale sos jest dość gęsty. Wąchamy. Ta Encona pachnie mocno cytrusowo, paprykowo-słodkawo, przyjemnie. Nie czujemy żadnej sugestii bólu lub pieczenia, ale to może być złudne ;) Jedzmy!
Kwaśno. Nie w typie octu, o nie – to wyłącznie cytrynowa, aromatyczna kwaśność. W buzi wirują kawałki papryki, ziarenek, czosnku i cebuli. Po kwaśności odzywa się przyjemna, aksamitnie paprykowa nuta. Na samym końcu doznajemy sugestii ostrości pochodzącej prawdopodobnie z rozgryzionych ziarenek, w naszych ustach przez krótką chwilę utrzymuje się przyjemne ciepełko. Nic nas nie zabiło – ba, nawet nie drgnęliśmy.
Nie żałujemy jednak – Encona African Peri Peri naprawdę smakuje nieźle!
Warto zwrócić uwagę na kompozycję – cytrusy + papryka + czosnek + cebula. Nigdy jeszcze nie jedliśmy tak ciekawie kwaśnego sosu (w większości ostrych sosów kwaśność pochodzi z octu).

W GŁOWIE

Tak jak przewidywaliśmy – to nie jest ostry sos, nie sugerujcie się napisem na butelce, który głosi „Hot”. Nie. Nie zmienia to faktu, że Encona African Peri Peri jest sosem absolutnie aromatycznym i bardzo fajnie skomponowanym smakowo. My, odkąd jej spróbowaliśmy, nie wyobrażamy sobie bez niej kurczaka lub owoców morza. Ta orzeźwiająca cytrynowa nuta w połączeniu z papryką naprawdę robi robotę w marynacie – albo jako dip/sos stołowy. Nikogo nie popieści ostrością, więc śmiało mogą jej używać osoby nieprzyzwyczajone do dużego poziomu pikanterii – to dobry start.


Gdzie kupić? Oczywiście na BĘDZIE PIEKŁO



Ocena ogólna:

Ostrość:

Smak: