czwartek, 2 lipca 2015

Powiało Orientem. Diamond - Sambal Oelek

Diamond - Sambal Oelek

Sambal oelek to rodzaj sosu z gatunku sambali, który powstaje ze świeżych papryczek chili i soku z limonki. Sosy sambal pochodzą z Indonezji, ale są również szeroko stosowane w kuchni japońskiej. Istnieje naprawdę wiele odmian sambali – znawcy twierdzą, że jest ich ponad 300; sporządzane są one z różnych rodzajów papryk i dodatków, takich jak ocet, pasta krewetkowa, sos rybny, cebula, pomidory, mango, cukier czy ocet ryżowy. Tradycyjnie sambale są wytwarzane za pomocą moździerza i podawane zaraz po przyrządzeniu jako dodatek do dań rybnych i mięsnych.
Najbardziej rozpowszechnionym i dostępnym w Europie rodzajem sambali jest właśnie wariant oelek. Kiedy przyjdzie sezon na ostrą paprykę, warto zrobić go samemu (przepis wkrótce!). Dla tych bardziej leniwych rynek przychodzi z pomocą oferując gotowe sosy. Bierzmy się więc do dzieła.


W RĘCE:

Sambal Oelek z niemieckiej firmy Diamond prezentuje się mało zachęcająco, jeśli chodzi o opakowanie. Firma wygląda na taką z gatunku supermarketowych, koncernowych marek (i tak jest w istocie, choć sam sos wyprodukowany został w Indonezji! Plus za lokalność.) Cóż. Nie szata zdobi sambalę! Przejdźmy do składu. Tu jest umiarkowanie milutko: 70% składu to czerwona papryka chili, woda, sól, regulator kwasowości: kwas octowy, modyfikowana skrobia kukurydziana (do zagęszczenia), substancja konserwująca: sorbinian potasu. Hm. Zero wyczekiwanej limonki – za to ocet i skrobia. Zdarza się najlepszym, a to na najlepsze nie wygląda. Przynajmniej papryki dużo, a nie koncentratu pomidorowego (co się nagminnie przytrafia ‘ostrym’ sosom). Skosztujmy jednak.

W GĘBIE:

Zapach jest porażająco octowy, ale jednocześnie trochę słono-pikantny. Mimo wszystko na plus, bo ślinianki zaczynają intensywną pracę. Sos jest gęsty, ciemnoczerwony, grudkowaty. Pływają w nim nasiona i kawałki papryki. Miło. W smaku: ogromna, wszechogarniająca słoność, co jest na plus, bo spodziewaliśmy się octu. Wyobraźnia nasza wędruje ku wielkim beczkom pełnym chili i soli macerującym się w słońcu... Paprykowość i ostrość – owszem, ale później, nie dominująca. Sos momentami przyjemnie chrupie. Ciężko określić jego wartość w skali SHU, ale to raczej lajtowy sos w granicach do 1 500 jednostek (phy, można przepijać tym sos tabasco...).

W GŁOWIE:

Sambal Oelek to dla nas przede wszystkim niezastąpiony składnik kanapek i niezły dodatek do grilowanych mięsiw. Dużym plusem jest jego wyrazista słoność, która idealnie komponuje się z potrawą, podkreśla jej smak. Nie przytłacza ostrością, ale trudno o to, kiedy mamy do czynienia z papryką chili. Minus to trochę okrojony skład (gdzie ta limonka?!). Ogólnie jak na prawie noł-nejma, jeśli chodzi o markę, ta sambala jest naprawdę przyzwoita i godna polecenia. No i cena niezbyt szarpiąca domowy budżet: można ją kupić w Stokrotce lub Kauflandzie za około 6 złotych (200 g).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz