sobota, 13 czerwca 2015

Musztarda po obiedzie, czyli WIELKI TEST MUSZTARD DIJON

Pierwszy post naszego piekielnie ostrego bloga dedykujemy musztardom Dijon - przysmakom o francuskim rodowodzie.
Ich wyróżniającą cechą – oprócz ostrości - jest zawartość octu winnego, który nadaje im charakterystyczny, głęboki smak. Tradycyjnie musztardy Dijon używano do produkcji majonezu - dodawała mu pikanterii, który sama zawdzięcza dodatkowi czarnej gorczycy (choć obecnie w produkcji stosuje się również gorczycę sarepską).
Nieco mniej ostra od musztardy angielskiej jest również cenionym składnikiem kuchni francuskiej. U nas w domu obecny jest zawsze przynajmniej jeden słoik. W sumie dość uniwersalna, dobra do wszystkiego. Jako że nazwa 'musztarda Dijon' nie jest chroniona żadnym prawem odnośnie pochodzenia geograficznego, nasze mniej lub bardziej rodzime firmy mogą sobie swobodnie produkować mniej lub bardziej udane musztardy.
Z drugiej strony, jest to rzecz łatwo dostępna, choć rozstrzał cenowy bywa nieco powalający. Pojawiło się więc pytanie-zagwostka: czy warto się szarpnąć na rzecz, powiedzmy, ekskluzywnie francuską - czy też bardziej rodzimą i sporo tańszą? Jaki smak, jaki skład? Jakiś czas temu ‘obrabowaliśmy’ sklepowe półki z musztard tego typu i przystąpiliśmy do WIELKIEGO TESTU.
(póki jeszcze cokolwiek zostało w słoiczkach).
I tak, przedstawiamy kandydatów do roli najlepszej musztardy Dijon:

Maille Dijon Originale

Develey Musztarda Dijon

Kamis Musztarda Dijon

Rustica (marka E.Leclerc) Musztarda Dijon




 ------------------------------------------------------------------------------------------------------
Maille Dijon Originale

W RĘCE:

Musztarda o bardzo ładnym, kremowożółtym kolorze. W fakturze widać drobniutkie kawałeczki nasion gorczycy. Ostry zapach wierci w nosie, a w oczach pojawiają się łzy (naturalnie, w naszym przypadku są to łzy radości).
Skład ma prosty (i bardzo dobrze!) który opiewa następująco: woda, ziarna gorczycy (33% - fajnie, że podali), ocet winny, sól, regulator kwasowości: E330 (czyli po prostu kwas cytrynowy), substancja konserwująca pirosiarczyn potasu. Czyli klasycznie, bez udziwnień. W końcu z każdego elementu opakowania krzyczy na na nas informacja, iż jest to ORYGINALNA musztarda z Dijon. Krzyczy o tym również jej cena, która oscyluje w okolicach dyszki za słoik. Trochę dużo dla przeciętnego zjadacza musztardy.

W GĘBIE:

Po pół łyżeczki tego specyfiku z radością stwierdzamy, iż nasze zatoki zostały dogłębnie przeczyszczone. Smak jest intensywny, kwaskowato-słonawy z wyczuwalnym
posmakiem octu winnego i gorczycy. Ostrość jest - rzec trzeba nawet iż mocna - ale naturalna, wyważona, nie góruje nad smakiem. Sama musztarda jest aksamitna i gęsta, co sprawia
że pewna część słoiczka została po prostu wyjedzona palcem (bynajmniej nie wstydzimy się tego).


W GŁOWIE:

Musztarda Maille to naprawdę wysokiej klasy produkt, który zadowoli tych nieco bardziej zamożnych konsumentów (no, chyba że traficie na promocję w Biedronce - 5,99zł).
Całość jest naprawdę naturalna i przyjemna. Nas odstrasza tylko i wyłącznie cena, która jest problemem, jeśli konsumuje się musztardę w takich jak my ilościach (a już zupełnie nie wyobrażamy sobie takiego produktu zużyć do np. zupy cebulowej, która jest wyśmienita z Dijon).

 ----------------------------------------------------------------------------------------------------

Develey Musztarda Dijon

W RĘCE:

 Produkt, który jak dla nas, oprócz oczywistej zawartości, ma jeszcze jeden plus: po jego zjedzeniu zostaje całkiem zgrabna, jak na musztardówkę, szklanka.
Zapach mocno octowy, dość ostry, ale nie wywołujący łez. Kolor można określić jako - cóż - musztardowy (czyli takim trochę brudnożółtym z domieszką brązu). Konsystencja
jest kremowa, fajna, widać też drobinki zmielonej gorczycy. Składniki prezentują się tak: woda, gorczyca (aczkolwiek nie wiadomo ile), ocet spirytusowy (uuu, poskąpili na ocet winny...pewnie stąd ten zapaszek) sól, regulator kwasowości: kwas cytrynowy. Czyli bez chamskiej chemii, ale jeśli chodzi o tradycyjność - jest to zdecydowanie wersja oszczędnościowa. Cena to mniej-więcej piątak za słoik. Ujdzie, biorąc pod uwagę gratisową szklankę - i rzekomo francuski rodowód ('wyprodukowano we Francji') - aczkolwiek to przecież o smak chodzi! Do tego zmierzamy.

W GĘBIE:

Słodko dość. Przy tym octowo, ale nie w chamski sposób. Brakuje trochę głębi, jeśli chodzi o smak, ale jest zdecydowanie przyzwoita, jeśli chodzi o ostrość. Mniej ostra od Maille, aczkolwiek nie sprawia to, że dzieci mogą jeść ją łyżkami. Potrafi zapiec, a przy większej ilości – dosłownie „zatkać” (ach, ten dreszczyk emocji – zakrztusimy się już, czy jeszcze nie?). Wydaje się zawierać jakąś tajemniczą grudkowatość, jeśli chodzi o fakturę, ale na języku jest ona niewyczuwalna. Pewnie kwestia braku zagęszczacza. Albo nie wiemy czego.

W GŁOWIE:

Jeśli chodzi o ogólne wrażenie, zdecydowanie nie jest to czarny koń tych zawodów. Oprócz ostrości i wspominanej wcześnie szklanki – produkt po prostu i zwyczajnie średni w tym zestawieniu. Na ocenie ogólnej zaważył kompromis octowych składników – który przecież czyni Dijon tym, czym jest. Więc teoretycznie rzecz biorąc – jest to trochę podróbka, albo musztarda ‘w stylu Dijon’. No cóż. Dywagacje pozostawiamy specjalistom, musztardę chowamy do szafki i z chęcią skonsumujemy. Bo mimo wszystko da się ją jeść całkiem normalnie i bezkonfliktowo.

 --------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kamis Musztarda Dijon

W RĘCE:

Bardzo ładny,  żółty kolor. Zapach łagodny, słodkawy, bez wyczuwalnej ostrości – za to lekko octowy.  Konsystencja gęsta, gładka, bez grudek i kawałków gorczycy. Skład przyjemnie klasyczny: woda, gorczyca (dalej nie wiadomo, jak jej dużo), ocet winny (hurra!), sól, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, przeciwutleniacz: pirosiarczyn potasu. To cieszy. Cenowo również jest przyjemnie: w granicach trzech złotych za słoik. Jednakże, po zapoznaniu się z zapachem, napis „bardzo ostra” wywołuje u nas lekki uśmiech niedowierzania. Spróbujmy więc.

W GĘBIE:

Słodko-kwaskowato-słono. Bardzo fajnie wyczuwalny ocet winny i gorczyca, smak jest głęboki, intensywny. Brakuje tylko ostrości. Jak dla nas - jest dość niewielka. Przy dużej ilości skonsumowanej na raz pojawia się lekka sugestia pieczenia, ale szybko się ulatnia. Słabiutko. Musztarda świetna dla początkujących fanów ostrości.

W GŁOWIE:

Gdyby nie ostrość, Kamis dzierżyłby palmę pierwszeństwa w tej stawce. To całkiem zacny produkt, smakiem nie ustępuje dużo droższemu produktowi od Maille. Ale jeśli chodzi o ogólną ocenę, musi oddać pola starszej siostrze. Bardzo dobra musztarda do dosmaczania sosów, zup i inszych wynalazków, świetna alternatywa kiedy mamy ochotę na coś mniej ostrego.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rustica Musztarda Dijon

W RĘCE:

Kolor brudnożółty z dość dużą sugestią brązu niekoniecznie przypadł nam do gustu. Zapach jest cóż, dość słaby, głównie octowy, ale jest w nim również coś słodkawego, co nam umyka. Jest to produkt marki supermarketowej, a w takich zestawieniach dość rzadko pojawiają się okazy dobre jakościowo. Nie jesteśmy jednak uprzedzeni, a eksperymentowanie i próbowanie nowych rzeczy jest zawsze na plus. Skład: woda, nasiona gorczycy, ocet spirytusowy (badum tss…), sól, kwas: kwas cytrynowy, substancja konserwująca: pirosiarczan potasu. Bez szału, znów oszczędnościowo. Cenowo jest przystępnie, około trzech złociszy. Zabierzmy się więc do konsumpcji.

W GĘBIE:

Niebem byśmy tego nie nazwali. Jest głównie octowo, tak jak przewidywaliśmy za pierwszym sztachnięciem – ale i dość kwaśno. Na końcu wyczuwalna jest pewna słodycz niewiadomego pochodzenia. Sugestia gorczycy też gdzieś tam się przewija. Konsystencja jest fajna, kremowa, ale ostrość znikoma. Nawet nie zapiekło. Ani ziębi, ani grzeje.

W GŁOWIE:

Totalny przeciętniak, ale też trudno było oczekiwać fajerwerków. Jak najbardziej nadaje się do jedzenia, ale mówimy to bez entuzjazmu i większego przekonania. Bo można w podobnej cenie kupić o niebo lepszego Kamisa, który dostarczy nam nieporównywalnie ciekawszych doznań smakowych.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

AND THE WINNER IS…

Zdecydowanie najlepszą musztardą Dijon z powyższego zestawienia jest MUSZTARDA MAILLE!
Plusy za smak, zapach, ostrość i skład. Minus – cena. Aczkolwiek zdecydowanie warto raz na jakiś czas się szarpnąć. Bardzo fajny produkt.

Drugie miejsce zajmuje MUSZTARDA KAMIS
Plusy za smak, skład i cenę – minusem jest ostrość.

Trzecie miejsce – MUSZTARDA DEVELEY
Plusem tego produktu jest ostrość – minusy za skład i zapach oraz nieco dziwną konsystencję

Czwarte miejsce – MUSZTARDA RUSTICA

Plusy: cena, konsystencja. Minusy – smak, zapach, ostrość

2 komentarze:

  1. @PIOTROSLAV Życzymy Panu więcej dystansu do rzeczywistości... Komentarz został usunięty ze względu na jakość wypowiedzi i brak związku z tematem - oraz zabarwienie ewidentnie hejterskie. Prosimy wszystkie problemy natury innej niż tematyka bloga załatwiać pisząc na naszego maila ostrozercy@gmail.com
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Probowalem wszystich i zgadzam sie z ocenami, z testowanych tu tylko MAILLE jest OK, kupuje jak nie ma krolowej dijon - AMORA, ktora jest bardziej ostra i moim zdaniem najlepsza. Wszystkiego ostrego.

    OdpowiedzUsuń