czwartek, 5 maja 2016

Aromatyczne powitanie z Afryką. Sos Encona African Peri Peri


Ach, Encona. To chyba nasza ulubiona marka sosów spod znaku „tanio i dobrze”.
Możecie przeczytać o jej sosach nieco więcej tutaj:
RECENZJA SOSU ENCONA EXTRA HOT [KLIK]
RECENZJA SOSU ENCONA WEST INDIAN [KLIK]

Brytyjczycy z Encony mają całkiem niezłą kolekcję sosów – w sumie, to zrobili przegląd gatunków sosów z całego świata (brakuje chyba tylko Europy, trudno się w sumie dziwić). Znajdziecie u Encony sosy inspirowane Afryką, Azją, Ameryką, Dalekim Wschodem i Karaibami. Całkiem niezła paleta – 13 sosów i marynaty.
Dziś na tapetę bierzemy Afrykę – sos Encona African Peri Peri, nasz najnowszy nabytek w sklepie BĘDZIE PIEKŁO. W sumie, to Afryka jest potentatem w produkcji chili Ptasie Oko (zwanym także Peri-Peri lub Piri-Piri), choć ta niewielkich rozmiarów papryczka pochodzi z Portugalii (i jest równie szeroko rozpowszechniona w jej kulinarnych zwyczajach). Tak czy siak, sos ten został stworzony zdecydowanie w klimacie Czarnego Lądu.
Przyjrzyjmy się jej bliżej.

W RĘCE

Sos Encona African Peri Peri po rzucie oka na etykietkę jawi się jako sos ostry. Patrząc jednak na składniki, stwierdzamy, że producentowi chyba pomyliły się oznaczenia. Zobaczcie sami: woda, pasta z papryczek chili (papryczka chili, woda, kwas octowy, sól), ocet spirytusowy, koncentrat soku z cytryny, skórka cytryny, sól, skrobia modyfikowana kukurydziana, olej rzepakowy, cukier, przecier z czosnku, czosnek w proszku, cebula w proszku, stalibizator: guma ksantanowa, papryka piri-piri, substancja konserwująca: sorbinian potasu, barwnik: ekstrakt z papryki.

Whoa, dużo tego, ale większości składników nie można nazwać ostrymi ;) Ciekawe, co to za chili, które figuruje na pierwszym miejscu. Czyżby Cayenne? A może coś lokalnego? Ciężko rzec. Peri-Peri jest w składzie, ale gdzieś tam hen daleko. To nie może być ostre – co najwyżej pikantne, choć ewidentnie ciekawie przyprawione (dużo cytryny!).

W GĘBIE

Sos Encona African Peri Peri ma bardzo ładny, jasnopomarańczowy kolor. Pływają w nim kawałki ani chybi Peri-Peri – oraz sporo przypraw. Dozownika brak, ale sos jest dość gęsty. Wąchamy. Ta Encona pachnie mocno cytrusowo, paprykowo-słodkawo, przyjemnie. Nie czujemy żadnej sugestii bólu lub pieczenia, ale to może być złudne ;) Jedzmy!
Kwaśno. Nie w typie octu, o nie – to wyłącznie cytrynowa, aromatyczna kwaśność. W buzi wirują kawałki papryki, ziarenek, czosnku i cebuli. Po kwaśności odzywa się przyjemna, aksamitnie paprykowa nuta. Na samym końcu doznajemy sugestii ostrości pochodzącej prawdopodobnie z rozgryzionych ziarenek, w naszych ustach przez krótką chwilę utrzymuje się przyjemne ciepełko. Nic nas nie zabiło – ba, nawet nie drgnęliśmy.
Nie żałujemy jednak – Encona African Peri Peri naprawdę smakuje nieźle!
Warto zwrócić uwagę na kompozycję – cytrusy + papryka + czosnek + cebula. Nigdy jeszcze nie jedliśmy tak ciekawie kwaśnego sosu (w większości ostrych sosów kwaśność pochodzi z octu).

W GŁOWIE

Tak jak przewidywaliśmy – to nie jest ostry sos, nie sugerujcie się napisem na butelce, który głosi „Hot”. Nie. Nie zmienia to faktu, że Encona African Peri Peri jest sosem absolutnie aromatycznym i bardzo fajnie skomponowanym smakowo. My, odkąd jej spróbowaliśmy, nie wyobrażamy sobie bez niej kurczaka lub owoców morza. Ta orzeźwiająca cytrynowa nuta w połączeniu z papryką naprawdę robi robotę w marynacie – albo jako dip/sos stołowy. Nikogo nie popieści ostrością, więc śmiało mogą jej używać osoby nieprzyzwyczajone do dużego poziomu pikanterii – to dobry start.


Gdzie kupić? Oczywiście na BĘDZIE PIEKŁO



Ocena ogólna:

Ostrość:

Smak:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz