Jako, że za oknem zrobiło się
(niestety – bądź nareszcie!) trochę chłodniej, zaczęła chodzić za nami
jakaś zupa. Z czego? Z dyni oczywiście! Jest to wbrew pozorom
niesamowicie wszechstronne warzywo. Oprócz wykonania lampionów na
Halloween dynię można piec, gotować, dusić na wszelakie sposoby,
pichcić z niej dania zarówno na słodko jak i na słono. Tak
naprawdę – wszystko, co podpowie Wam wyobraźnia! Polecamy
przetestowanie jej na kilka sposobów, zwłaszcza, że sezon w pełni.
Na straganach i w sklepach oprócz klasycznej dyni
zwyczajnej możecie napotkać parę odmian wartych kulinarnej uwagi:
- dynia Hokkaido – to niewielka, jasnopomarańczowa dynia, idealna do zup, pieczenia i duszenia
- dynia piżmowa – dynia o kształcie gruszki i złocistym miąższu. Bardzo ceniona za aromat i maślany smak. Świetnie sprawdzi się w zupach i deserach.
- dynia makaronowa – podłużna, żółta, mała dynia. Jej miąższ po ugotowaniu przypomina spaghetti, które może z powodzeniem zastąpić.
- dynia japońska (kabocha) – spłaszczona, ciemnozielona dynia o słodkim i kremowym wnętrzu. Idealna do deserów!
Którakolwiek z nich nie przypadłaby Wam
do gustu, zachęcamy do przetestowania jej możliwości w pikantnej
zupie dyniowej :)
Rozgrzewająca jesienna zupa dyniowa z
imbirem i chili
Danie to polecamy amatorom korzennych
klimatów. Dzięki dodatkowi imbiru i gałki muszkatołowej nabiera
wspaniałego aromatu! Im więcej chili – tym bardziej rozgrzewające
działanie :) Poza tym, przepis jest tak banalny, że nawet
najbardziej oporni 'kucharze' doskonale dadzą sobie radę.
Składniki (na 4 porcje)
1,5 kg dyni (świetna będzie Hokkaido,
ale klasyczna również się nada)
2 średniej wielkości marchewki
2 duże cebule
około 3 cm kawałek świeżego
korzenia imbiru (jeśli nie macie, można go zastąpić suszonym w
ilości około pół łyżeczki)
1/2 łyżeczki chili lub 3-4 suszone strączki
1 łyżka czerwonej pasty curry
pieprz, sól, ziele angielskie, liść
laurowy, pół łyżeczki gałki muszkatołowej, łyżeczka oregano,
łyżeczka rozmarynu
1,5 l bulionu drobiowego lub warzywnego
Do podania:
kwaśna śmietana lub mleko kokosowe
żółty ser (opcjonalnie)
Sposób przygotowania:
Dynię ze skórą kroimy na spore
kawałki, usuwamy pestki. Układamy na blasze do pieczenia
wyścielonej folią, solimy, skrapiamy lekko olejem/oliwą,
posypujemy rozmarynem i wrzucamy do piekarnika (200 stopni) na około
40 minut – aż zmięknie porządnie.
W tym czasie siekamy drobno cebulkę i
przysmażamy ją na łyżce oleju – na złoto. Wrzucamy do garnka z
bulionem. Obieramy marchewki, kroimy je w słupki – również chlup
do gara. Dorzućmy tam jeszcze dwie kuleczki ziela angielskiego i
liść laurowy dla aromatu. Na bogato.
Kiedy już dynia się upiecze (po
ostudzeniu – uwaga na palce!) obieramy ją ze skóry – i
oczywiście, wrzucamy do garnka, odpalamy gaz, dodajemy gałkę
muszkatołową, chili i imbir (starty na tarce), pastę curry oraz pieprz i sól do
smaku. Gotujemy wszystko radośnie aż do zmięknięcia marchewy, po
czym sypiemy oregano, chwytamy blender w dłoń i wszystko dziarsko
miksujemy na gładko.
Podajemy z kleksem kwaśnej śmietany,
startym żółtym serem i pestkami dyni (oraz – dla tych, co nigdy nie mają dość –
ostrym sosem!).
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz