Tym razem wracamy do klasyki - i w nieco cieplejsze regiony (niech ktoś wreszcie włączy grzanie za oknem! Póki co rozgrzewamy się wyłącznie wewnętrznie...)
Meksykański sos Cholula jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych
ostrych sosów na świecie. Od ponad setki lat jego produkcją
zajmuje się rodzinna firma, która sekret produkcji sosu Cholula
przekazuje sobie z pokolenia na pokolenie - niczym największy
skarb.... Jak to pięknie, romantycznie brzmi. No cóż, nie sposób
się nie zgodzić – Cholula jest marką, która zapracowała sobie na uznanie. Konkursy konkursami, ale na bank większość rodowitych Meksykanów
(i ogromna część Amerykanów) ma buteleczkę w szafce kuchennej – zapewne
zaraz obok Tapatio i Valentiny. Uznawana jest też za klasyczny,
meksykański sos (choć w kraju tym zdecydowanie króluje salsa!).
Coś jak amerykańskie Tabasco (i polskie Pudliszki...:)).
Zmierzmy się z legendą sosu Cholula na własnej skórze...
Zmierzmy się z legendą sosu Cholula na własnej skórze...
Cholula występuje w pięciu
odmianach. Original, którą dziś będziemy się delektować [KLIK],
Chipotle [KLIK], Chili Garlic [KLIK], Chili Lime i Green Pepper.
W RĘCE
To, co sos Cholula wyróżnia wśród
innych, to zdecydowanie jego zakrętka – jest drewniana, co nadaje
zgrabnej buteleczce nieco rustykalny, swojski wygląd. Naprawdę nam
się podoba, ma klasę i wygląda po prostu oryginalnie. Etykieta przedstawia
radosną panią Meksykankę w otoczeniu papryk i innych warzyw.
Pewnie kocha swoją pracę (my też byśmy kochali). Co ciekawe, na
etykiecie producent zapewnia, że sos jest koszerny. To...miło z jego
strony. W sumie ortodoksyjni Żydzi to też rynek zbytu :)
Zabierzmy się za „niezmienny od lat skład”. Głosi on tak: woda, suszone papryczki chili (5%) (arbol&piquin), sól, miks octu (spirytusowy i jabłkowy), przyprawy, stabilizator (guma ksantanowa). Coś mało tych papryczek... Cóż, ostrość tego sosu waha się od 1 000 – 3 600 SHU (według różnych źródeł), więc nie mamy co oczekiwać niesamowitego pieczenia. Skupmy się na smaku.
Zabierzmy się za „niezmienny od lat skład”. Głosi on tak: woda, suszone papryczki chili (5%) (arbol&piquin), sól, miks octu (spirytusowy i jabłkowy), przyprawy, stabilizator (guma ksantanowa). Coś mało tych papryczek... Cóż, ostrość tego sosu waha się od 1 000 – 3 600 SHU (według różnych źródeł), więc nie mamy co oczekiwać niesamowitego pieczenia. Skupmy się na smaku.
W GĘBIE
Sos ma dość rzadką konsystencję, brak plastikowego dozownika, ale dziurka, którą Cholula ma wydostawać się na świat, jest dość wąska. Ma mnóstwo małych kawałeczków papryki i bardzo ładną, ciemnopomarańczową barwę. Zapach jest mocno paprykowo-octowy, z nutą przypraw, których nie możemy rozpoznać (pewnie jakiś rodzinny sekret).
Smakujemy...
Na początku papryka, jakby lekko palona - i uderzająca aromatem przyprawowość. Potem mieszanka octów zaczyna działać: jest kwaśno, cytrusowo jakby. Na końcu cośtam piecze, ale na poziomie, który zdecydowanie nie przyprawi nikogo o zawroty głowy. Kompozycja przypraw, którą zawiera sos Cholula, jest niezwykle charakterystyczna dla Meksyku. Czuliśmy podobne klimaty w Valentinie [KLIK] Niby to jalapeno i sosidła z niego wydają się dumą i chlubą tego kraju, ale jak widać w praktyce wygrywają papryki o lokalnym rodowodzie – chili arbol i piquin, z których pochodzi dymno-cytrusowy aromat Choluli. Nie do końca zgadzamy się z informacją, ze ma ona 3 600 SHU. Dalibyśmy jej...zdecydowanie mniej. Może i mamy przepalone gardła i żołądki, ale to tylko lekko nas łaskocze. 1 000 – 1 500 SHU wydaje się bardzie prawdopodobne.
Sos ma dość rzadką konsystencję, brak plastikowego dozownika, ale dziurka, którą Cholula ma wydostawać się na świat, jest dość wąska. Ma mnóstwo małych kawałeczków papryki i bardzo ładną, ciemnopomarańczową barwę. Zapach jest mocno paprykowo-octowy, z nutą przypraw, których nie możemy rozpoznać (pewnie jakiś rodzinny sekret).
Smakujemy...
Na początku papryka, jakby lekko palona - i uderzająca aromatem przyprawowość. Potem mieszanka octów zaczyna działać: jest kwaśno, cytrusowo jakby. Na końcu cośtam piecze, ale na poziomie, który zdecydowanie nie przyprawi nikogo o zawroty głowy. Kompozycja przypraw, którą zawiera sos Cholula, jest niezwykle charakterystyczna dla Meksyku. Czuliśmy podobne klimaty w Valentinie [KLIK] Niby to jalapeno i sosidła z niego wydają się dumą i chlubą tego kraju, ale jak widać w praktyce wygrywają papryki o lokalnym rodowodzie – chili arbol i piquin, z których pochodzi dymno-cytrusowy aromat Choluli. Nie do końca zgadzamy się z informacją, ze ma ona 3 600 SHU. Dalibyśmy jej...zdecydowanie mniej. Może i mamy przepalone gardła i żołądki, ale to tylko lekko nas łaskocze. 1 000 – 1 500 SHU wydaje się bardzie prawdopodobne.
W GŁOWIE
Cholula należy do sosów o niewielkiej
ostrości (my możemy to pić! :)), ale za to bardzo
charakterystycznym i ciekawym smaku. Powiedzielibyśmy, że jest
uniwersalna, ale nie jest to do końca prawda. Kompozycja przypraw
zdecydowanie sprawia, że najlepiej będzie pasowała do potraw
kuchni TEX-MEX, dań z fasolą, zapiekanek z pazurrem i zawierających
jakiekolwiek rośliny strączkowe. Nikt nie broni Wam dodawać jej do
czegokolwiek, ale z tymi rzeczami po prostu Cholula „gra”
zdecydowanie najlepiej. Ogólnie, sos ten na pewno się wyróżnia –
niekoniecznie ostrością, ale właśnie ciekawą kompozycją.
Przepisy z sosem Cholula
znajdziecie tutaj [KLIK]
Ocena ogólna:
Ostrość:
Smak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz